Czy rozkoszując się złocistymi frytkami o chrupiącej skórce, zastanawialiście się kiedyś, skąd właściwie wzięło się to smaczne danie, zaliczane dzisiaj do potraw z grupy fast food? Wiadomo, że ziemniaki trafiły do Europy w XVI w., kiedy to Hiszpanie przywieźli je z Ameryki Południowej. Surowe bulwy nie nadawały się jednak do jedzenia, więc początkowo uznawano je wręcz za trujące, jednak w obliczu klęski głodowej zauważono, że ugotowane ziemniaki są sycące i dość łatwe w uprawie. To, że można je również przyrządzać na inne sposoby, odkryto przypadkiem, kiedy pod koniec XVII w. miejscowości Dinant nad Mozą (Belgia) nastała tak sroga zima, że uniemożliwiła łowienie ryb. Wtedy to zamiast ryb zaczęto smażyć na łoju wołowym pokrojone w słupki ziemniaki. Szybko okazało się, że potrawa jest niezwykle smaczna i sycąca, dlatego też w krótkim czasie zyskała dużą popularność.
Obecnie w większości krajów na świecie frytki podawane są z solą, ketchupem lub majonezem. W domowych warunkach często miesza się te dwa sosy, tworząc bladoróżowy dip o bardzo przyjemnym smaku, wzbogacanym czasami odrobiną przeciśniętego przez praskę czosnku. W ciekawy sposób podawane są frytki w Kanadzie – tamtejsi mieszkańcy najchętniej spożywają je z dodatkiem gęstego sosu poutine, przyrządzanego na bazie bulionu mięsnego oraz piwa, smakiem nieco przypominającego sos pieczeniowy. Tuż przed podaniem frytki dodatkowo zostają oprószone topniejącym serem mozzarella. Z kolei w Stanach Zjednoczonych smażone ziemniaki najchętniej spożywa się z przeróżnymi sosami serowymi, Holendrzy przepadają za to za dipem orzechowym, zaś Francuzi zachwycają się frytkami z dodatkiem bardzo pikantnej musztardy dijon.
Chociaż wielu koneserów frytek najchętniej zajada się nimi jedynie z dodatkiem soli lub odrobiny ketchupu, to jednak w niektórych krajach lub regionach popularne są bardziej osobliwe produkty. Holendrzy lubują się we frytkach z przeróżnymi, dość dziwnymi dodatkami, takimi jak wcześniej wspomniany sos orzechowy. Jednak najbardziej spektakularnie prezentuje się danie zwane friet oorlog (wojna frytek), w którym rozłożone na tacce frytki pokryte są warstwą majonezu, curry, ketchupu oraz drobno posiekaną cebulą.
W niemniej oryginalny sposób można zjeść frytki w Skandynawii. U Finów na stercie słupków ziemniaczanych znajdziemy kawałki smażonej kiełbasy, posiekane ogórki kiszone oraz cebulę. Całość przed podaniem doprawiana jest odrobiną soli oraz ketchupem. Zupełnie inaczej prezentuje się klasyczne danie rodem z południowej części Stanów Zjednoczonych. Frytki po teksańsku to prawdziwa uczta ziemniaczano-serowa. Usmażone na złoto frytki wrzucane są do naczynia żaroodpornego, obsypane tartym serem i krótko zapieczone. Gotowe danie na koniec zostaje pokryte cienką warstwą spieczonego na chrupko i pokruszonego boczku, posiekanymi papryczkami chili oraz świeżym szczypiorkiem. Możesz też spróbować frytek belgijskich.