Można tu kupić obrusy z wzorami kaszubskimi, piękne naczynia, kosze wiklinowe, świeżo wędzone ryby prosto z wędzarni i oczywiście przeróżne miody oraz swojski chleb. Największą atrakcją był duży piec chlebowy znajdujący się na środku podwórza. Ustawiały się do niego ogromne kolejki osób oczekujących na gorący bochenek chleba. Po raz pierwszy miałam okazję obserwować jak wyglądało wypiekanie chleba przed laty! W piecu rozpalano drewnem, które nagrzewało jego wnętrze. Następnie usuwano wszystko z pieca i dokładnie oczyszczano. Do tak przygotowanego pieca wędrowały foremki z ciastem chlebowym. Chleb upieczony w piecu chlebowym ma cudnie chrupiącą skórkę i smakował mojemu synkowi tak bardzo, że musiałam poczekać na kolejny, a chętnych na świeży bochenek prosto z pieca nie brakowało ☺️
W trakcie imprezy na scenie odbywały się liczne występy artystyczne (muzyczne i kabaretowe).
Dzień Chleba i Miodu w Nadolu to festyn dożynkowy, którego głównym punktem programu jest konkurs wieńców dożynkowych.
Ten festyn niewątpliwie ma niepowtarzalny urok i klimat, na który niemały wpływ ma miejsce, w którym jest organizowany, czyli w skansenie. Po raz pierwszy miałam okazję zobaczyć na żywo jak wyrabiało się dawniej masło lub ucierało w glinianym moździerzu tabakę, która jest do dzisiaj bardzo popularna na Kaszubach.
W trakcie imprezy można było skosztować tradycyjnych wypieków kuchni regionalnej lub pajdy swojskiego chleba ze smalcem.
Tuż za skansenem znajduje się malownicze jezioro Żarnowieckie z przystanią jachtową i strzeżonym kąpieliskiem.
Na przełomie kilku ostatnich lat odwiedziłam sporo jarmarków, targów i innych imprez kulinarnych, ale to właśnie Dzień Chleba i Miodu w Nadolu pozwolił mi poczuć prawdziwe smaki i klimaty kuchni kaszubskiej. Z pewnością wrócę tam za rok!