Jak przechowywać żywność, żeby jak najdłużej zachowała świeżość? To ważne pytanie nie tylko ze względu na smakowitość produktów, ale także ich wpływ na nasze zdrowie. Niektóre z nich wymagają przechowywania w lodówce, inne zdecydowanie wolą temperaturę pokojową. Zatem zaglądamy do szuflad, szafek i lodówkowych zakamarków.
Produkty suche, takie jak kasze, mąki, makaron, ryż, groch czy fasola, powinny być przechowywane w temperaturze pokojowej, w niezbyt dużej wilgotności. Takie artykuły warto po zakupie przesypać do szklanych lub plastikowych pudełek ze szczelnymi pokrywkami, dzięki czemu będą chronione przed wilgocią. Produkty takie mają zazwyczaj długi termin przydatności do spożycia, ale zawsze należy się upewnić na opakowaniu, jak dużo czasu mu zostało, nie wiemy bowiem, jak długo produkt stał na sklepowej półce.
Pamiętajmy jednak, żeby od czasu do czasu wykorzystać produkt do końca, nie dosypując do niego zawartości nowego opakowania, umyć pudełko i dopiero na nowo je napełnić świeżą porcją mąki lub kaszy. W innym przypadku może się okazać, że w połowie pojemnik napełniony jest świeżym produktem, a w połowie produktem, którego data przydatności do spożycia już dawno minęła.
W temperaturze pokojowej możemy przechowywać dżemy i inne pasteryzowane przetwory, ale tylko do momentu ich otwarcia. Po otwarciu powinny trafić do lodówki, gdzie też nie mogą być przechowywane w nieskończoność. Dżemy z wysoką zawartością cukru mogą stać zdecydowanie dłużej niż te niskosłodzone. Jeśli nie mamy pewności co to świeżości produktu, zawsze lepiej go wyrzucić.
A skoro zajrzeliśmy do lodówki, warto wiedzieć, że niektóre produkty trzeba z niej wyjąć. Na przykład pomidory i olej. Olej lepiej przechowywać w temperaturze pokojowej, ale też w ciemnym miejscu. Chleb najlepiej przechowywać w chlebaku lub w koszyczku pod przykryciem ze ściereczki. Dłużej zachowa też świeżość w lodówce, a ja nawet mrożę pieczywo (w kromkach). A pieczywo najlepiej smakuje z masłem. Choć takie prosto z lodówki trudno się rozsmarowuje, nie przechowujmy go na kuchennym blacie, bo tłuszcze wyjątkowo szybko w takiej temperaturze jełczeją.
Inne warzywa, takie jak rzodkiewka, papryka, ogórki też lepiej będą się czuć w wyższej temperaturze, niż tej bliskiej 0°C. Banany i owoce cytrusowe też nie lubią zimna, z kolei maliny czy borówki amerykańskie powinniśmy przechowywać w lodówce, a najlepiej od razu zjadać. Warzywa korzeniowe lubią chłód. Do ich przechowywania warto wykorzystać dolne szuflady w lodówce. Niby oczywiste, że właśnie dla warzyw przeznaczone są szuflady, ale dopiero wtedy zaczęłam z nich skrupulatnie korzystać, kiedy przekonałam się, jak wiele zmienia… zmiana miejsca. Wcześniej marchewki i inne warzywa przechowywałam na jednej z dolnych półek i prawda była taka, że na drugi dzień marchewka nie wyglądała tak dobrze, jak w dniu zakupu, a po dwóch dniach więdła. Teraz w jednej szufladzie przechowuję ziemniaki, w drugiej pozostałe warzywa. Szufladka warzywna została przeze mnie wyściełana ręcznikiem papierowym. Jednym listkiem przykrywam też warzywa z góry. I wierzcie mi, zachowują świeżość zdecydowanie dłużej, niż wcześniej.
A dlaczego w lodówce produkty wysychają? Wszystkiemu winne jest suche powietrze. Gdy się zostawi plasterki żółtego sera czy wędliny bez opakowania, już na drugi dzień pierwsze z góry nadają się jedynie do zapiekanki lub do tostów. Ale na kanapce nie będą dobrze wyglądać. Dlatego takie produkty, jak wędliny czy sery warto przechowywać w osobnych pojemnikach, szczelnie zamkniętych. Albo zawinięte w papier pergaminowy. Najlepsze dla wędlin i serów będą środkowe półki w lodówce. Dolną, tuż nad szufladami na warzywa, przeznaczmy na mięso, górną na masło, margarynę lub jajka, jeśli nie mieszczą się w pojemniczku do drzwiach. A jak długo można przechowywać ser żółty i wędlinę w lodówce? Moim zdaniem kilka dni, nawet do tygodnia, twaróg krócej. Ale zawsze stosuję zasadę ograniczonego zaufania. Jeśli coś mi się nie podoba lub jest podejrzane, z miejsca ląduje w koszu, nawet jeśli spędziło w lodówce tylko jeden dzień.
No dobrze, a jak już coś się zepsuło? Jeśli na przykład zobaczę ślady pleśni, oznacza to, że produkt jest do wyrzucenia. I to w całości. Nie wystarczy bowiem odkroić i wyrzucić spleśniały fragment produktu. Pleśń jest bardzo niebezpieczna i rozwija się szybko w całym produkcie, nawet jeśli gołym okiem jeszcze tego nie widać.
A zupy? Gdzie i jak długo je przechowywać (oczywiście pod warunkiem, że choć trochę zupy z obiadu się uchowa)? Zupę w lodówce można przechowywać 2-3 dni. Zimą można też wynieść garnek na balkon lub taras, pod warunkiem, że jest wystarczająco zimno na dworze. Świeżą zieleninę do zupy też możecie przechowywać w lodówce – natka pietruszki i koperku, zawinięta w ręcznik papierowy i umieszczona w szufladzie z warzywami, zachowa świeżość dłużej, niż na kuchennym parapecie w kubeczku z wodą. Świeżą zieleninkę możecie też posiekać, przełożyć do plastikowego pojemniczka lub woreczka strunowego i zamrozić. Smacznego :)
Autor: Agata