Organizatorzy stanęli na wysokości zadania, bo poza stoiskami z pysznymi wyrobami czekało też sporo dodatkowych atrakcji dla dzieci. Można było spotkać wesołego Gwiazdora z akordeonem lub Anioły na szczudłach, które rozdawały dzieciom cukierki. Była też cała masa konkursów i zabawy.
Uwielbiam takie Jarmarki, bo często kupuję na nich produkty i wyroby które nie są normalnie dostępne w sklepach. Poza tym nic nie smakuje lepiej niż domowy chleb na zakwasie, swojska wędlina, wędzone ryby prosto z wędzarni i miód z pobliskiej pasieki – idealny do pierniczków.
Było też stoisko z ręcznie wykonanymi stroikami świątecznymi i innymi ozdobami na choinkę. Bardzo lubię oglądać takie dekoracje, choć często staram się wykonać je samodzielnie. Uwielbiam nie tylko gotować potrawy ale i dekorować stół świąteczny. Bywa, że z pomocą przychodzi mi moja siostra.
Muszę koniecznie kupić pęczek jemioły. Zgodnie z tradycją powieszę go gdzieś pod sufitem lub nad progiem.
Na kaszubskim Jarmarku nie mogło zabraknąć stoiska z rybami. Wędzone ryby rozchodziły się błyskawicznie. To było jedno z najbardziej obleganych stoisk. Pomimo, że do świąt pozostało jeszcze troszkę czasu musiałam kupić choć kilka ryb dla mojej rodziny. W moim domu ryby wygrywają z wędliną, czy mięsiwem. Co roku mój wujek sam wędzi pstrągi i szynki na święta i obdarowuje nas swoimi wyrobami. Nic nie zastąpi tego smaku.
Na straganach znalazłam też świeży czosnek oraz orzechy laskowe i włoskie , które zawsze kupuję na święta.
W Wigilię dominują u nas potrawy z rybami, grzybami i kapustą a w kolejne dni świąteczne z pewnością będzie coś z gęsiny , którą kupię na tegorocznym Jarmarku. Można tu nabyć tatar oraz smalec z gęsi, świeżą gęsinę oraz wiele innych wyrobów z gęsi kaszubskich.
Jest też stoisko z ślicznymi naczyniami, które mogą przydać się na prezent.
Nie może zabraknąć pachnących bochenków upieczonych na zakwasie i swojskiej wędliny, które rozchodziły się jak „świeże bułeczki”
Robiąc świąteczne zakupy nie mogę zapomnieć o słoiczku miodu, który jest potrzebny do pierniczków. Można pozwolić sobie też na odrobinę szaleństwa i kupić migdały lub maliny w miodzie – idelane do grzanek na śniadanie.
Mnie zaintrygowały słoiczki z pyłkiem pszczelim. Dowiedziałam się, że ma on ogromne wartości odżywcze. Poza tym działa odtruwająco i antydepresyjnie, reguluje trawienie i jest naturalnym antybiotykiem. Kupiłam kilka takich słoiczków i obdaruję nimi najbliższych w święta.
Na naszym rynku można spotkać sympatyczne anioły, które czuwają nad dobrą atmosferą i stanowią ogromną frajdę dla wszystkich dzieci i roznoszą słodkie cukierki.
Jest też stragan z kolorowymi łakociami i piernikowa chatka, która od kilku dobrych już lat w okresie przedświątecznym pojawia się na naszym rynku i kusi wszystkie dzieci, w tym i moje ☺️ Pomimo, że sami pieczemy pierniczki, przynajmniej dwa raz musimy odwiedzić piernikową chatkę i kupić kilka pierników. Mój synek żałuje , że cała chatka nie jest z piernika, ale ja obawiam się, że taka do świąt by nie wytrzymała. W końcu nasze miasteczko liczy prawie 50 tysięcy mieszkańców i sporo w nim amatorów piernikowych łakoci ☺️