Przepis na romantyczną kolację, czyli kilka propozycji dekoracji na ten wyjątkowy dzień. Dosyć długo zastanawiałam się w jakim stylu przygotować dekorację i ostatecznie zdecydowałam, że pokażę Wam to co sama lubię.Wszystko inne byłoby nie moje.
Bardzo lubię minimalizm i prostotę stylu skandynawskiego. To zdecydowanie moje klimaty.
Według mnie o Dniu Zakochanych powinniśmy pamiętać cały rok, a nie tylko w lutym. Warto pielęgnować uczucia, bo to w życiu procentuje, a uśmiech wysłany do innych wróci do nas. Moje Walentynki każdego roku wyglądają zupełnie inaczej. Czasem wychodzimy do restauracji, czasem wybieramy się do teatru lub kina, a czasem spędzamy je w domu. Wówczas przygotowuję specjalną kolację.
Jakiś czas temu dostałam kilka małych drewnianych skrzyneczek od mojej siostry i jedną z nich postanowiłam wykorzystać do Walentynkowej dekoracji. Kilka dni wcześniej pomalowałam ją na biały kolor i odstawiłam do wyschnięcia.
Do dekoracji wykorzystałam świeże jabłka. Na romantyczną kolację bardziej pasują mi truskawki, ale na sezon truskawkowy przyjdzie nam jeszcze nieco poczekać. Tymczasem jabłka godnie je zastępują i stanowią jadalną dekorację stołu.
Kształt serduszek wycięłam maleńką foremką do ciastek. Nie usunęłam skórki z serduszka, bo ta część jabłka szybko ciemnieje. Warto też wyciętą część jabłka spryskać delikatnie sokiem z cytryny, aby nie zbrązowiała.
Obowiązkowym elementem podczas Walentynkowej kolacji są u mnie świeczki. Jestem w posiadaniu kilku świeczników, ale kiedy zobaczyłam w kwiaciarni maleńkie, lniane woreczki od razu wiedziałam do czego je użyję. Mam słabość do wzorów w kropki, kratki i paski.
Kupiłam też blok papierów kolorowych ( którym podzieliłam się z synkiem) i przygotowałam confetti w kształcie serduszek i maleńkich tulipanów. Do wycięcia tulipanów wykorzystałam specjalny dziurkacz, natomiast serduszka wycinałam ręcznie. Tutaj znowu przydała się foremka do ciastek :)
Czego nie może zabraknąć na Walentynkowej kolacji? Kwiatów :)
Wiem, że większość Zakochanych wybiera róże. Jednak moje serce podbiły tulipany i dostaję je od męża na wszelkie okazje. Uwielbiam tulipany we wszystkich kolorach, ale na Walentynkowy wieczór wybrałam czerwone. Tulipany przypominają mi wiosnę, słońce i kojarzą się z czymś świeżym i lekkim.
Specjalnie na ten wieczór kupiłam też miseczki w kształcie serca, bo głównym daniem tego wieczoru u mnie będzie zupa.
Agatka zaproponowała pyszną pomidorową z makaronem serduszkowym , ja zastanawiam się między pikantną zupą z pieczoną papryką a krewetkową po tajsku. Każda z nich w swoim składzie ma kulinarny afrodyzjak – krewetki, ostra papryczka .
Tak naprawdę w ten dzień nie ma ograniczeń. To co podacie podczas Walentynkowej kolacji zależy tylko od Waszej fantazji i upodobań kulinarnych.