Wyjątkowe święto, które każdy z nas na swój sposób celebrował kilka dni temu – Dzień Matki – zainspirowało mnie do zakupu kwiatów, nie tylko tych do wazonu, ale także kwiatów jadalnych, czyli takich, które dodały niecodziennego, wiosennego charaktery daniom, jakie pojawiły się w na stole w moim rodzinnym domu właśnie tego dnia.
Jako że niestety nie posiadam swojego własnego ogródka, w którym mogłabym uprawiać rośliny ozdobne, kolorowe kwiaty jadalne musiałam kupić, co okazało się niemałym wyzwaniem. Ważne by mieć pewność, że nie były one nawożone bądź pryskane. Ostatecznie, kwiaty jadalne zamówiłam drogą elektroniczną, z przesyłką do domu. Tym razem mój wybór padł na bratki, goździki i nagietki.
Kwiaty jadalne coraz częściej zdobią tarty i torty, dodawane są do sałatek, a także zup. Ich lista jest naprawdę długa. W zależności od potrawy i wizji artystycznej, szeroki wybór pozostawia duże pole do popisu.
Bratki, które cechuje łagodny smak, nadadzą się idealnie jako dodatek do ciast i deserów. Nagietki, ze względu na swoją złocisto-pomarańczową barwę, zabarwią ryż lub sos, będą się także wyróżniały w sałatce lub zupie. Goździki oraz hibiskus dodajemy do herbaty i letnich napojów chłodzących. Z kwiatów mniszka lekarskiego, podobnie jak z bzu czarnego, zrobimy nalewki i syropy. Z kwiatów róży – pyszne konfitury. Niebieski ogórecznik lekarski nada się do kandyzowania, efektownie wyglądał będzie także zamrożony w kostkach lodu. Panierowane i usmażone kwiaty cukinii, które stanowią tradycją rzymską potrawę, nadadzą codzienności smak la dolce vita!
Kwiaty jadalne po zebraniu bądź zakupie należy przechowywać w odpowiedniej temperaturze, najlepiej w lodówce. Zachowają wówczas świeżość przez kilka dni – nawet do tygodnia. Pamiętajmy, że kwiaty mogą uczulać i to nie tylko alergików. Warto zatem sprawdzić najpierw reakcję naszego organizmu i spożywać je w niewielkich ilościach. Do kwiatów, których ze względu na ich trujące właściwości jeść nie wolno, zaliczamy m.in.: hortensje, hiacynty, konwalie, irysy, kaczeńce, krokusy jesienne, żonkile, oleandry czy zawilce.
Prawdziwy sezon na jadalne kwiaty właśnie się rozpoczyna. Kwiaty będą kosztowały mniej, a wybór powinien być naprawdę szeroki. Wiedzą o tym zapewne wszyscy ci, u których kwiaty stanowią częsty dodatek do potraw. Przygotowany przeze mnie tort, który zaserwowałam mamie w dniu jej święta, przyozdobiony bratkami, goździkami i nagietkami, zrobił nie lada wrażenie nie tylko na samej obdarowanej, ale i na pozostałych członkach rodziny.
Tym, którzy z kwiatami w formie jadalnej nie mieli jeszcze do czynienia, serdecznie polecam rozpoczęcie tej przygody! W ramach inspiracji, już za kilka dni na blogu pojawi się przepis na zupę z pięknym dodatkiem w postaci kwiatów jadalnych właśnie. Do przeczytania!
Autor: Ania