Majeranek świetnie podkreśla smak wielu dań, nie tylko tych z roślin strączkowych, do których zwykło się go dodawać ze względu na walory smakowe, a także właściwości lecznicze. Majeranek łagodzi dolegliwości żołądkowe i ułatwia trawienie, dlatego też rzeczywiście jest nieodzowny przy daniach z fasolą czy grochem. Ja nie wyobrażam sobie też żurku czy barszczu białego bez majeranku. Ale majerankiem można też przyprawiać wiele innych zup, choćby ziemniaczaną, a także domowe kiełbasy i wiele dań mięsnych.
Chyba w każdej kuchni można znaleźć suszony majeranek. Najlepiej dodawać go do zup pod koniec gotowania. I można zrobić to w dużej ilości, oczywiście bez przesady, ale łyżkę do garnka z żurkiem lub barszczem białym wsypuję śmiało.
Do suszenia zbierane są pędy z kwiatostanami, jednak kwiatostany są już dużo mniej aromatyczne, niż listki majeranku. Ja na swoim kuchennym parapecie mam od kilku dni świeży majeranek. Kiedy przyjdzie wiosna, przesadzę go do ogródka. Majeranek będzie się ładnie rozrastał, jeżeli będziemy uszczykiwać pędy. Jeśli pojawią się kwiatostany, poczekajmy, aż dojrzeją, ale jeszcze przed rozkwitem należy takie gałązki ściąć na wysokości ok. 6-10 cm i wysuszyć. Jeśli kto ciekaw, podpowiem, jak to zrobić.
Choć bardziej popularny jest suszony majeranek, ten świeży naprawdę warto mieć pod ręką. Świetnie nadaje się do sałatek, a także do przygotowania aromatycznej oliwy.
Wystarczy do małej buteleczki na oliwę włożyć gałązkę majeranku, można dodać też kilka ziarenek czarnego pieprzu. Po kilku dniach oliwa nabierze cudownego aromatu. Taką oliwa będzie doskonała do marynat i sałatek.
Ja dodaję świeży majeranek do barszczu białego. Kilka listków nie tylko doda zupie cudownego aromatu, ale też będzie ozdobą.
Planuję też wykorzystać gałązki świeżego majeranku do pieczenia białych kiełbasek. A Wy do czego wykorzystujecie świeży majeranek?
Autor: Agata