Frekwencja dopisała pomimo niepogody, bo sopockie molo zapełnione było po brzegi osobami delektującymi się przysmakami z trójmiejskich restauracji.
Frekwencja dopisała pomimo niepogody, bo sopockie molo zapełnione było po brzegi osobami delektującymi się przysmakami z trójmiejskich restauracji.
Przez prawie całe sopockie molo ciągnęły się rzędy namiotów w których na miejscu były przygotowywane popisowe dania wystawiających się restauracji.
To chyba jedyna tego typu impreza na Pomorzu, gdzie w jednym miejscu można skosztować dania jednych z najlepszych restauracji.
W przeciwieństwie do tego typu imprez w kraju tutaj musimy zapłacić jednak za wejście na molo oraz za możliwość degustacji.
Jak przystało na restauracje z Pomorza nie mogło zabraknąć ryb i owoców morza oraz słynnej kaszubskiej truskawki. Zapewniam Was, że było czym oczy nacieszyć.
Zdecydowanie dominowały potrawy z ryb. Była też pyszna zupa rybna, oraz śledzie przygotowane na różne sposoby. Największe kolejki snuły się do stoisk serwujących sushi, które restauratorzy przygotowywali na bieżąco.
Można było zobaczyć od podstaw jak przyrządzić prawdziwe sushi.
Jak przystało na restauracje z Pomorza nie mogło zabraknąć ryb i owoców morza oraz słynnej kaszubskiej truskawki. Zapewniam Was, że było czym oczy nacieszyć.
Zdecydowanie dominowały potrawy z ryb. Była też pyszna zupa rybna, oraz śledzie przygotowane na różne sposoby. Największe kolejki snuły się do stoisk serwujących sushi, które restauratorzy przygotowywali na bieżąco.
Można było zobaczyć od podstaw jak przyrządzić prawdziwe sushi.
Jeśli zapytacie czy warto wybrać się na tego typu wydarzenie, to powiem Wam, że zdecydowanie warto.
Choćby po to, aby spotkać takie pozytywnie zakręcone osoby, poznać nowe smaki, często zaskakujące połączenia kulinarne lub produkty. Po raz pierwszy zobaczyłam tam mikrozioła, które mnie zachwyciły.
Poza licznymi stoiskami z daniami rybnymi można było też wybrać sobie coś na deser. Nie brakowało babeczek, serników, mini tart ze świeżymi owocami.
Sopockie molo w te dni zamieniło się w jedną wielką restaurację, bo miłośnicy dobrego jedzenia zajęli całe molo.
Szkoda tylko, że pogoda nie dopisała i przygotowane leżaki stały puste i mokre.