Prosty przepis na ciasto i szczypta zdolności manualnych, by przygotować wesołe bułeczki zajączki, świetne do święconki i na wielkanocny stół. Zajączki można zrobić na różne sposoby. Jednym z nich jest uformowanie z ciasta kulek i dwoma sprytnymi ruchami nożyczek wycięcie w cieście uszek. Ale jeśli zrobicie to tak niezdarnie, jak ja, możecie upiec stado kotów.
Przy drugim podejściu poszło mi z zajączkami znacznie lepiej. Jedna kulka to tułów, mniejsza to główka, jeszcze tylko dwa uszka, ogonek, oczka z rodzynek i zajączek gotowy do pieczenia. Przepis na te cudne zajęczaki znajdziecie na końcu wpisu.
Jeszcze mniej zdolności manualnych wymaga przygotowanie zajączków z grzanek. Takie zajączki świetnie pasują do żurku. Jeśli na Wielkanoc przygotowujecie żurek z grzankami, może tym razem będą to właśnie zajączki? Wystarczy wykrawaczką do ciastek w kształcie zajączka wyciąć kicki z kromek pieczywa, skropić je oliwą i zrumienić w piekarniku nagrzanym do 180 st. C. Jeśli nie macie wykrawaczki w kształcie zajączka, może to być kurczaczek lub inny wielkanocny symbol.
Obok tradycyjnych pisanek, jaj w majonezie, faszerowanych i innych wszelakich, na stole mogą pojawić się jeszcze zupełnie inne jajka – z zadziorną czuprynką z rzeżuchy. Mogą przycupnąć obok zielonej łączki, a najlepiej przy każdym nakryciu. Taka zieleninka to przecież mnóstwo witamin i składników odżywczych, więc szkoda by było, gdyby tylko służyła w charakterze dekoracji.
Jeśli chcecie przygotować takie zadziorne jajka, pamiętajcie, że rzeżuchę trzeba wysiać kilka dni wcześniej. W ciepłym miejscu wyrastanie zajmie jej 5-7 dni. A jak rozpocząć uprawę rzeżuchy? Potrzebne będą skorupki jajek – przydadzą się te z jajek gotowanych na miękko, ale także te z jajek wykorzystanych np. do ciasta lub do przygotowania naleśników. Trzeba tylko starać się rozbijać je w połowie. Jak już mamy skorupki, myjemy je dokładnie, wykładamy watą, zraszamy ją i wysiewamy rzeżuchę, starając się rozsypać nasionka w miarę równomiernie. Tak przygotowane skorupki możemy umieścić w kieliszkach na jajka, żeby nam nie pouciekały z kuchennego parapetu i starannie doglądać przez kilka dni, codziennie zraszając nasionka świeżą wodą.
Macie inne pomysły? Podzielcie się :) Wesołych Świąt Wielkanocnych :)
Autor: Agata