W środku znajduje się pracownia, w której nadal wyrabia się naczynia na kole garncarskim, a wszystkie wzory na miseczkach, dzbanuszkach są ręcznie malowane. Kształty i wzory wyrabianych naczyń przekazywane są tu z pokolenia na pokolenie.
Muzeum jest na tyle niezwykłe, że nadal wyrabia się w nim wszystkie naczynia tradycyjną metodą, a zwiedzający mogą uczestniczyć w tych pracach. Wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Podczas zwiedzania trwają normalne, codzienne prace. Można się przyglądać, a nawet i przyłączyć.
Każdy może sam spróbować swoich sił i stworzyć swoje własne naczynie, choć nie jest to wcale takie proste jak się wydaje ☺️ My wybraliśmy rolę obserwatorów i byliśmy pełni podziwu jak sprawnie i szybko z kawałka gliny powstawały kolejne cudeńka.
Ta praca nie należy do najczystszych ☺️
Uformowane naczynia są odstawiane na półki i deski do wysuszenia na 3-7 dni. Czas suszenia zależy od wielkości naczynia i kształtu.
W warsztacie w każdym pomieszczeniu piętrzyły się półki z dzbankami, misami czy kubeczkami, które się suszyły lub czekały na swoją kolej do malowania wzorów.
Po fazie wysuszenia następuje wypalanie w piecu w temp. 800-850 C.
Te naczynia wymagają czasu, zaangażowania i serca, ale można śmiało powiedzieć, że każde z nich jest inne, wyjątkowe .
Tłumy zwiedzających absolutnie nie zakłócały normalnego trybu pracy osob z warsztatu. Dla nich to dzień powszedni i można na bieżąco uzyskać odpowiedź na nurtujące nas pytania.
Malowaniem naczyń zajmują się kobiety. Można zobaczyć na miejscu z jaką wprawą Panie malują piękne, niepowtarzalne wzory.
W warsztacie wyrabiane są dzbanki, dwojaki, miseczki, dzbanuszki, kubki i filiżanki.
Na koniec chwila na zakupy w sklepiku znajdującym się w tym samym budynku co warsztat. Nie mogłam sobie odmówić i nie kupić miseczki do zupy ☺️ Kupiłam też śliczny dwojak na przyprawy.
Tego typu naczynia idealnie pasują do tradycyjnych, polskich zup jak na przykład: kapuśniak, grochówka, czernina, zupa z brukwi, albo zupa ziemniaczana.
Kremowy kapuśniak z grillowaną kiełbasą podałam właśnie w miseczce kupionej w tym miejscu. Zupy podane w takiej miseczce przypominają mi pyszności, które przygotowywała moja babcia. Kojarzą mi się z domowością i ciepłem rodzinnym.