Bywają czasem takie dni, kiedy po garść inspiracji wyruszam w miasto. Spaceruję wtedy ulicami dobrze znanego mi już Wrocławia, zaglądam do miejsc, które znam, sprawdzam też, co nowego zdążyło się wydarzyć od mojej ostatniej wizyty. Zdarza się tak, że moje ulubione restauracje zaskakują mnie na nowo. Cieszę się, kiedy widzę, że pomimo upływu czasu i wyrobionej renomy, dania smakują tak samo (wciąż smacznie), a obsługa ciągle szeroko się uśmiecha, choć jestem w danym dniu jednym z ostatnich klientów.
Jednym z takich miejsc jest znajdująca się na rogu ulic Kotlarskiej i Szewskiej „Zupa” – lokal, którego oferta stanowi przedmiot mojego szczególnego zainteresowania. Miejsce to zrodziło się bowiem, podobnie jak nasz blog, z pasji do łączenia składników w jednym garnku! W niewielkim lokalu zupę zjemy przy ladzie, w sezonie letnim na dworze na zupożerców czeka kilka stolików oraz krzeseł – zaś niezależnie od sezonu, na głodnych czeka zupa w wielkich garnkach.
Do „Zupy” najlepiej zajrzeć w porze lunchu, kiedy w menu dostępne są jeszcze wszystkie ugotowane na dany dzień pozycje. W miarę upływu godzin, na tablicy z wypisany daniami przybywa skreśleń – zupa w „Zupie” jest bardzo popularna! W menu znajdziemy zawsze kilka stałych pozycji, reszta pozostaje zmienna – w zależności od sezony, fantazji kucharzy oraz upodobań klientów. Coś dla siebie znajdą tam zarówno wegetarianie, jak i mięsożercy. :)
Niezawodnym wyborem jest zawsze gęsty krem z pomidorów. Lekko słodki, z dodatkiem parmezanu i bazylii, sycący, zdecydowanie mój ulubiony. Ostatnio pozytywnie zaskoczył mnie także krem z batatów z gruszką i szałwią (załapałam się na ostatnią porcję!). Już dziś mogę Wam zdradzić, że przepisy na zupy z podobnymi dodatkami znajdziecie wkrótce u nas na blogu.
Duży atutem zupy w „Zupie” jest mnogość dodatków, jakie możemy sobie dobrać do swojego zamówienia. Do wyboru ziarna słonecznika, sezamu, pestki dyni, chrupiące grzanki, świeże zioła czy utarty ser. Oprócz tego do zupy dokupić możemy bułeczkę lub włoską focaccię. Przepisy na domową focaccię znajdziecie również u nas na blogu. Duża ilość dodatków sprawia, że zupa jest wyjątkowo pożywna i stanowić może zarówno pierwsze, jak i drugie danie.
Po wizycie w „Zupie”, wpadł mi do głowy pomysł, aby podczas kolejnej imprezy rodzinnej czy spotkania towarzyskiego zaserwować gościom właśnie zupę w dwóch wersjach – przygotowaną na bulionie warzywnym oraz mięsnym ze sporą ilością dodatków do wyboru. W ten sposób każdy miał możliwość skomponowania zawartości miski po swojemu. Ku mojemu zaskoczeniu, goście zgodnie stwierdzili, że nie tylko wyjątkowo im smakowało, gdyż właśnie tak, jak lubią najbardziej, lecz przy okazji świetnie się przez moment bawili, uruchomiając swoją kulinarną kreatywność.
Jeśli więc, pewnego dnia, wyjątkowo nie zdążycie ugotować zupy w domu, zabierzecie ze sobą najbliższych i udajcie się w poszukiwaniu nowych smaków do miasta. We Wrocławiu sprawdzony adres to: ul. Szewska 24/26.
W poszukiwaniu inspiracji bywamy w wielu miejscach – zobacz też nasze inne wizyty:
Autor: Ania