Bazylia jest niezwykłą rośliną, znaną niemal na całym świecie, choć dziś nie rośnie już dziko. Jej nazwa wywodzi się z języka greckiego, w którym oznaczała „króla”, bo tylko on był uprawniony do jej zrywania. W czasach Imperium Rzymskiego bazylia uchodziła za talizman służący do ochrony przed bazyliszkiem – którego nazwa też pochodzi od tej rośliny. To roślina istotna w wielu kulturach, znaleziono ją między innymi w egipskich piramidach, Hindusi poświęcili ją bogowi Wisznu i Krysznie, a Haitańczycy – Erzulie. Dziś bazylia znajduje szerokie zastosowanie – w przemyśle kosmetycznym i perfumeryjnym, spirytusowym, a także jako roślina ozdobna. Najpopularniejsze jest jednak jej kulinarne zastosowanie. Ponieważ bazylia była znana już w starożytnym Rzymie, nic dziwnego, że stanowi najpopularniejszą przyprawę w kuchni włoskiej, ale i w Polsce (gdzie znana jest od XVI wieku) często się po nią sięga.
Bazylii możemy używać pod dwiema postaciami. Pierwsza to świeże liście, w które możemy zaopatrzyć się, kupując sadzonkę. Łatwo dzięki niej rozpocząć uprawę tej rośliny na własnym parapecie – bazylia bez problemu rośnie w polskim klimacie. Drugą opcją jest suszona bazylia, którą dostaniemy w torebkach na dziale z przyprawami w niemal każdym sklepie spożywczym (możemy też samodzielnie ususzyć i pokruszyć liście bazylii).
Bazylia ma lekko pikantny smak i słodki, miętowo-anyżowy aromat. Doskonale sprawdza się w zestawieniu z pomidorami i pojawia się w wielu przepisach na sos pomidorowy i potrawach z jego udziałem – jak spaghetti czy pizza (jest jednym z trzech składników oryginalnej margherity). Świeżą bazylię można dodawać do sałatek – zwykle zmieszaną ze szpinakiem lub sałatą. Jest też podstawowym składnikiem zielonego pesto.
Ponieważ nadal uważana jest za roślinę ozdobną, gałązki z drobnymi liśćmi nadają się doskonale do dekorowania gotowych potraw.