Podlasie to kraina Polski położona w północno-wschodniej części kraju. Z powodu licznych zawirowań historycznych i częstego przesuwania granic państwa, przez wiele wieków ścierały się tutaj wpływy polskie, ruskie, litewskie i białoruskie. W wyniku tego w obecnych czasach żyją tutaj obok siebie katolicy, wyznawcy prawosławia, protestanci, a nawet nieliczni już dzisiaj staroobrzędowcy i Tatarzy. Ta osobliwa mieszanka wielu kultur sprawiła, że Wielkanoc na Podlasiu, choć ogólnie jest obchodzona podobnie jak w całej Polsce, zachowuje unikalne cechy, które warto poznać.
Od Niedzieli Palmowej wśród mieszkańców Podlasia panował już uroczysty nastrój oczekiwania na nadejście świąt. Kilka tygodni wcześniej wstawiano gałązki wierzby do wody, by pokryły się młodymi listkami. Ludność wyznania prawosławnego do dziś nazywa je wierbnicami, a przodkowie głęboko wierzyli w ich uzdrawiającą moc. Poświęcone gałązki przynoszone były do domu i przechowywane przez kolejny rok, mając wiele magicznych zastosowań. Podlasianie po powrocie z nabożeństwa składali sobie życzenia, uderzając się równocześnie palmami, co miało przekazać człowiekowi życiodajną moc gałązek. Bazie, na poświęconych gałązkach, były obrywane i połykane przez domowników, co miało zapobiegać chorobom.
W Wielki Czwartek większość mieszkańców Podlasia rozpoczynała malowanie jajek, które nie tylko były ozdobą koszyczka i stołu, lecz także podarunkiem. Obdarowywano nimi bliskich, dzieci, sąsiadów, a panny wręczały najpiękniejsze pisanki wybranym kawalerom. Popularną grą w okresie świąt były wybitki lub walatka – zabawa polegająca na stukaniu w dłoniach lub toczeniu po stole dwóch pisanek tak, żeby się zderzyły. Wygrywał ten, którego jajko pozostawało w całości. Zwycięzca zabierał rozbitą pisankę przeciwnika.
Ciekawym obrzędem związanym z okresem przedświątecznym było wieszanie śledzia i pogrzeb żuru. Dawniej post traktowano bardzo poważnie i nie spożywano w tym czasie mięsa, nabiału i słodkich potraw. Dlatego też podstawą skromnego menu był głównie postny żur i śledź. W Wielki Piątek na czas zakończenia postu z ogromną radością pozbywano się tych dwóch potraw. Drewniane śledzie wieszano na drzewie, a żur rozlewano lub zakopywano wraz z garnkiem w polu.
Wielkanoc rozpoczyna się rezurekcją, czyli mszą z procesją, odbywającą się w nocy lub wczesnym rankiem. Zaraz po rezurekcji uczestnicy wskakiwali do swoich furmanek i jak najszybciej wracali do domu. W niektórych rejonach Podlasia ekspresowe powroty przybierały formę wyścigów. Wierzono, że tym gospodarzom, którzy wrócą do domu pierwsi, plony wzejdą najszybciej i będą najbardziej bujne.
Świąteczne śniadanie rozpoczynano od podzielenia się jajkami oraz poświęconym pokarmem. Na stołach królowały przede wszystkim mięsa i wędliny, a szczególnie biała kiełbasa przygotowywana na różne sposoby. Nie mogło także zabraknąć białego barszczu z dodatkiem kiełbasy, szynki i startego chrzanu. Środek stołu zajmował baranek, otoczony kolorowymi pisankami i mnóstwem różnorodnych wypieków, jak słodkie mazurki czy puszyste babki. Nieodłącznym elementem świątecznego stołu był także makowiec oraz sękacz, ozdabiany niewielkimi figurkami z ciasta.
Wyjątkowym zwyczajem praktykowanym przez stulecia w północno-wschodnich regionach Polskich było wiosenne kolędowanie. Zaraz po dyngusie mężczyźni chodzili po domach, śpiewali pieśni wiosenne, zwane konopielkami, i składali wszystkim życzenia. W zamian obdarowywani byli przez gospodarzy pisankami, słodyczami lub innymi świątecznymi pokarmami. Okazuje się więc, że odmiennie niż dzisiaj, Wielkanoc nie sprowadzała się w dużej mierze tylko do uroczystego śniadania - świętowano na wiele różnych sposobów!